Na II. niedzielę po Trzech Królach
Wesele w Kanie
Błogosław, Panie, małżeństwu, jakoś na początku uczynił, nie tylko, aby z tego stanu Kościół Twój liczbą, ale też i cnotą a pobożnością się rozmnażał. Aby nie tylko ziemia, ale i niebo się z niego napełniało. Z tego lasu i drzewa buduje się Kościół Twój, niechże nie zgniłe ani krzywe, ale zdrowe i proste drzewo rodzi. Wiele nam i chwale Twej na tym stanie zależy.
Dodawaj im Ducha Twego Świętego, ale się w nim ludzie poświęcali i Tobie i potrzebie Kościoła Twego i ojczyźnie dobre dziatki wychowali.
Daj im wielką na ćwiczenie ich mądrość, na nędzę ich cierpliwość, a niedostatki ich hojną im rękę Twoją napełniaj.
Tyś się, Chryste, pod płaszczem tego stanu bez męża z panny urodził, Ty potrzebom ich rozumiesz lepiej niż oni sami, Ty trudności i ciężary ich winem pociech Twoich osłodzić sam umiesz i możesz.
Gdy się przez Matkę Twoją do Ciebie uciekają i w trudnościach swoich proszą: wina nie mamy, otwórz im bogatą piwnicę Twoją, a każ czerpać z nieprzebranej łaski Twojej, aby nędze i kłopoty swoje, potrzebnem i doczesnem uweseleniem Twojem przeplatać mogli. A potem z nami wszystkimi na ono wino wesela wiecznego u stołu Twego osadzeni zostali na wieki. Amen.
„Modlitewnik Skargi”, str. 101-103.